eKsiazki.org Twoje centrum wiedzy o ePapierze i eBookach

Ceny minimalne na książki w Polsce?

Wszyscy narzekają na to, że mimo promocji, książki w Polsce ciągle są drogie (zwłaszcza, gdy zestawimy ich ceny z zarobkami). Tymczasem Ogólnopolskie Stowarzyszenie Księgarzy wymyśliło, jak poprawić kondycję rynku przez... pogorszenie (dla konsumenta) panujących na nim warunków. Tak - wyższe ceny książek mają przekonać tych z nas, którzy nie czytają, że fajnie jest je kupować.

Wolny rynek to zło
Niewątpliwie OSK musi uznawać pomysł wolnego rynku, gdzie każdy ustala własną cenę, za wszeteczny - wnioskujemy z lektury artykułu w Dzienniku. Jak inaczej bowiem interpretować pomysł wprowadzenia sztywnych cen książek czy zakaz sprzedaży podręczników poza księgarniami? Pozostaje chyba tylko szukanie określenia wśród katolickich 7. grzechów głównych.

Model agencyjny w papierze
W przypadku eBooków przerabialiśmy już wojny o model agencyjny i wiemy, jak wiele złego wyrządza. Tym razem OSK proponuje jego wprowadzenie także do książek papierowych - sprzedawcy detaliczni byliby zobowiązani do stosowania takich samych upustów. W praktyce oznaczałoby to, że wszędzie byłoby tak samo - drogo (tak jest teraz w przypadku eKsiążek, gdzie to wydawca, a nie rynek, kształtuje cenę). Dlaczego miałoby to zachęcać Polaków do kupowania nowych książek (a o to przecież w propozycjach OSK chodzi) - nie wiemy. Rozumiemy jednak, że dobro konsumentów to czysta abstrakcja dla OSK, a chodzi jedynie o utrzymanie pieniędzy "w rodzinie", bez dzielenia się nimi z supermarketami, które są w stanie zejść nieco z marży (i oferować książkę, za którą w zwykłej księgarni zapłacimy 40 zł, w cenie 24).

Co na to Ogólnopolskie Stowarzyszenie Porównywarek Cen?
Nie wiemy, czy OSPC istnieje - ale jeśli nie, musi szybko powstać i zalegalizować swoją działalność, bowiem interesy porównywarek cen są zagrożone. Jeśli bowiem w każdym sklepie obowiązywała taka sama cena, ewentualny rabat również - to jaki sens miałoby istnienie narzędzia, które wyszukuje najkorzystniejszą ofertę? Wszystkie byłyby najkorzystniejsze.

Śmiech przez łzy
Czytając propozycje OSK można zacząć płakać. By odrobinę rozluźnić atmosferę, puśćmy wodze fantazji i pomyślmy, co stałoby się, gdyby jednolite ceny obowiązywały na każdy produkt dostępny na polskim rynku. Zniknęłyby hipermarkety - bo każdy wolałby kupić w osiedlowym sklepiku, gdzie wreszcie nie byłoby pięć razy drożej (śmierć sklepów dla biednych, jak Biedronki, oznaczałaby również, że obywatele stali się zamożniejsi!). Nie trzeba byłoby spędzać czasu szukając w Internecie najlepszej ceny - wystarczyłoby iść do losowo wybranego sklepu. Szukanie taniej stacji paliw i ryzykowanie, że benzyna jest "chrzczona"? Problem przeszłości - ponownie dowolna stacja zapewni wszystko, czego potrzebujemy. Dodatkowo wprowadzenie jednolitych cen mogłoby zrewolucjonizować nasz system monetarny - po co nam bowiem pieniądze, skoro ceny są z góry narzucone? Wystarczyłyby zwykłe kartki, mówiące o tym, iż możemy je wymienić na dane dobro. Ci z Was, którzy czytają gazety, zaoszczędziliby najwięcej - po co kupować kilka różnych dzienników, skoro docelowo we wszystkich byłoby to samo? Rozwiązano by również problem nietolerancji (najszybciej zapewne przez eliminację jednostek nie wpisujących się w średnią). Czyż nie byłby to raj?

Wracając na ziemię - pomysły OSK mogą i powinny przerażać. Pokazują, jak w Polsce działają grupy sprzedawców, którzy nie radzą sobie z mechanizmami rynkowymi - nie poprzez optymalizację własnych wysiłków i maksymalizację efektów, ale poprzez rzucanie kłód pod nogi innym. Jak w tym dowcipie:

Francuz, Anglik i Polak złapali złotą rybkę, która w zamian za uwolnienie, obiecała spełnić po jednym ich życzeniu.
- Ja ma taką brzydką i starą żonę - mówi Francuz - chcę mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął - mówi Anglik - daj mi nową prace z wyższą pensją.
- A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychały...

Może, w ramach bojkotu działań OSK, do następnych zakupów w Carrefourze, Auchanie czy innym Realu do koszyka wrzucicie też jedną tanią książkę, którą następnie przeczytacie, po czym oddacie lokalnej bibliotece, by i inni skorzystali za darmo?

Zapraszamy do komentowania artykułu na naszym forum dyskusyjnym.

Komentarze (0) Trackbacki (0)

Przepraszamy, w chwili obecnej komentarze są wyłączone.

Brak trackbacków.